piątek, 22 listopada 2013

Wyposażenie piechoty cz. I - "Muszkiet … rurę pięć piędzi wzdłuż najmniej mający"


Muszkiet paradny, niderlandzki ze zbiorów MWP.

Wyposażenie muszkietera – broń strzelecka i oporządzenie doń potrzebne.
Muszkiety:
W XVII wieku w Rzeczypospolitej powoływano oddziały muszkieterskie, muszkieterowie stawiali się z własną bronią, jeśli jej nie mieli była ona im kupowana, a jej koszty starano się potrącać z żołdu. Według źródeł, które dotrwały do naszych czasów muszkiety kupowano w Niderlandach, Rzeszy, a także w miastach Korony i Litwy takich jak Gdańsk czy Toruń czy Wilno.
Nasi ówcześni wodzowie baczyli, by muszkiety były odpowiedniej jakości i dorównywały broni używanej przez naszych przeciwników takich jak Szwedzi. Mieli rozeznanie, że rucznice hajduków nie sprostają w polu dalekosiężnym muszkietom muszkieterów i radzili, by muszkiety sprowadzane dla wojsk Rzeczypospolitej były długie, porządne i odpowiednio donośne. Wielkość lufy, jej proporcje podaje Andrzej Del Aqua w swojej księdze „Praxis …”-„W przeszłym rozdziale traktowałem o godności profesyjej wojenny i o wadze muszkietu, teraz słusznie mam eksplikować po części o tej jego wadze, aby lepiej mię rozumieli i formować go z prawdziwy reguły długością i grubością mogli, żeby był łacno w ręce człowieka sus tentowany i nakierowany. Przeto mówię, iż gęba muszkietu A ma być uncyj 2 jego kula, to jest, z każdego funtu ołowu ma się formować kul 8, i mianowany funt przyjdzie być uncyj 16, albo łotów 32. I jego długość rury AB ma mieć gąb 64. Grubość u komory, kędy jest zapał B, ma być pół gęby od każdy strony duszy. Ta jest najlepsza proporcyja,, która ma się używać, choć ich wiele, każą robić dłuższy, grubszy, krótszy.”. Z tego wynika, że przy kalibrze 20 mm długość lufy powinna mieć 128 cm, a przy 22 mm 140,8 cm, co już chyba jest lekką przesadą. W późniejszych czasach  Andrzej Maksymilian Fredro radził w swych pismach by muszkiet … rurę pięć piędzi wzdłuż najmniej mający czyli około 100-110 cm długości lufy, w zależności jaką długość piędzi przyjmiemy. Musiały mieć też odpowiedni wagomiar, czyli odpowiednik dzisiejszego kalibru. Według zaleceń  autora „Komput Wojska Rzplitej i płacy jego roku 1626 Pruskiego” na „muszkieterów jedno wystrzelenie kładąc funt 1 na 10 nabicia”, a dla „piechoty polskiej kładąc z funtu strzelenia 16”. Z tego wynika, że na jeden strzał z muszkietu potrzebne było 3,2 łuta, czyli taki wagomiar miały mieć muszkiety na kampanię w czasie wojny w Prusach 1626-27r. I jak widać były one mocniejsze od polskich rusznic hajduków. Pani Zofia Stefańska w swoich pracach podaje, że taki wagomiar 3,2 łuta odpowiada 20-22 mm kalibru lufy. Podobny standard w swoich wojskach niderlandzkich wprowadził w 1599 roku Maurycy Orański. Dlatego logiczne się wydaje, że sprowadzane z Niderlandów muszkiety miały właśnie taki kaliber. W Rzeczypospolitej takie duże muszkiety nazywano „kobyłami”, ważyły one około 6,4 do 6,8 kg. Muszkiety typu niemieckiego miały mniejsze kalibry 18-20 mm czyli 1,5 do 2 łutów. Sporo takich muszkietów możemy odnaleźć w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego. 

Muszkieter z muszkietem niderlandzkim.

Pod względem wielkości, kalibru i ciężaru możemy je podzielić na trzy podstawowe grupy:

  • najkrótsze i o najmniejszym kalibrze 16-18 mm (1-1,5 łuta wagomiaru kul) długości 137-140 cm, wagi 3,90-6,30 kg
  • średnie, kaliber 17-20 mm (1,5-2 łuty wagomiaru kul), długości 147,4-155 cm, wagi tej samej mniej więcej co poprzednie
  • najdłuższe, kaliber 19,5-22 mm (ok. 2-3,2 łutów wagomiaru kul), długości 156-158 cm, wagi 4,10-6,98 kg
u góry: muszkiet lontowy z Suhl, w tabeli nr 428
u dołu:
"muszkiet kołowy pewny, rurę pięć piędzi wzdłuż najmniej mający"


 
widok panewki muszkietu z Suhl (nr428)




wtorek, 19 listopada 2013

Septembris 1632 - Moskwa rusza pod Smoleńsk - Dorohobuż

Ostatniego dnia września Moskale zdobyli Sierpiejsk, i dalej straż przednia Szejna pod Dorohobuż podeszła. Aleksander Gosiewski przygotował do obrony warowną fortecę bo jak pisał pisał 17 czerwca "Ja na ten czas tu w Dorohobużu wałowej roboty pilnuję, którą jeśli P. Bóg pogody użyczy, za niedziel kilka dokończyć spodziewam się, gdy zaś we wszystkim swój weźmie skutek, nadzieja w Bogu że warowna będzie forteca".
Hetman W. Litewski Lew Sapieha na zlecenie "JMKs. arch. gnieźnieński i drudzy Ichm. pp. senatorowie zlecić mi raczyli, abym presidiis zamki pograniczne opatrzył i dla wnętrznego pokoju sześćset człowieka zaciągnął. Ja czyniąc zadość intencją Ich Mości, przypowiedziałem na zamki, to jest [...] piechoty na Dorohobuż 200". Historycy podają że załogę Dorohobuża stanowić mogło do 500 ludzi pod dowództwem komendanta Jerzego Łuskiny. Jednak po dwutygodniowej walce Moskale miasto i zamek spalili. Moskwa "wielki terror uczyniła obywatelom" Miasto spalono i "pobito siła ludzi".
 Tak o tych wydarzeniach 30 października pisał A. S. Radziwiłł:
"Tymczasem nadszedł list od prymasa oznajmujący o posuwaniu się Moskwy, o wzięciu Dorohobuża i o wysłaniu przez nich wojsk pod Smoleńsk. Wieści te zostały przekazane przez samego wojewodę smoleńskiego z datą 15 października. "
Rekonstrukcja siedemnastowiecznego Dorohobuża.

die 8 novembris 1632 - Władysław Zygmunt Waza elektem na tron Rzeczypospolitej

Portret królewicza Władysława Zygmunta

die 8 novembris 1632 głosowano nad wyborem elekta do korony Rzeczypospolitej
"Dziwna rzecz, w ciągu jednej godziny dokonała się elekcja. Nasze województwo zasiadło we wspaniałym namiocie. Powstawszy, wszyscy jednomyślnie (co niesłychane), bez wyjątku, obraliśmy Władysława." Po tej elekcji wszyscy wrócili do koła. Tam składano oświadczenia.
Książę Radziwiłł ogłaszając elekcję województwa wileńskiego dodał: "Oświadczam się za Władysławem jako królem polskim życząc mu, aby długo żył, był szczęśliwy jak Władysław Jagiełło, wsławiony triumfami jak Bolesław Krzywousty, pobożny jak Kazimierz, kochany przez swych poddanych jak Zygmunt I, hojny w rozdawaniu praw i wolności jak Zygmunt August"

Gdy w dniu 13 listopada posłowie króla zaprzysięgli w kole Artykuły Henrykowskie i Pacta Conventa, a odbyło się to na dywanie z rozkazu prymasa rozciągniętym pośrodku koła, bo posłowie króla skarżyli się na błoto po deszczu. Po tym prymas nominował króla, a marszałek oznajmił wszystkim o elekcji króla: "Ponieważ arcybiskup gnieźnieński jako prymas i pierwszy książę Królestwa nominował Najjaśniejszego Władysława Zygmunta, teraźniejszego króla Szwecji i królewicza polskiego, królem i panem naszego Królestwa, przeto  i ja z urzędu swego dla całej Rzeczypospolitej ogłaszam go królem i panem, co tedy niech będzie szczęśliwe i błogosławione. Niech żyje Władysław Zygmunt". Dalej relacjonuje A.S Radziwiłł: "Vivat, vivat, vivat! Na te głosy  zatrąbili trębacze na trzech pagórkach na odległość rzutu kamieniem rozstawieni i dali znak zbrojnym stojącym na wałach miejskich, by zaczęli strzelać z dział i muszkietów. Kanonada ta trwała trzy godziny. [...] Kiedy zbliżaliśmy się do miasta, z podziwem słuchaliśmy palby muszkietów, a liczono do 18 000 piechoty. Zdało się, że rozbrzmiewają i grzmią ziemia i niebo"
W parę dni potem A. S. Radziwiłł znów był świadkiem strzelania i popisu wojska: "Kiedy potem odwiedziłem nuncjusza, aby go pożegnać, ten na wieść o wyjeździe króla wsiadł do mojej karety i udał się ze mną w pole. Było tam kilkuset kopijników na najpiękniejszych koniach i we wspaniałych zbrojach, strojnych w lamparcie i tygrysie skóry. Piechoty służałej do 18 000; wszyscy przed królem sprawnie ognia dawali i, jak mówią, musztrowali się."
"ognia dawali i, jak mówią, musztrowali się"
portret królewicza Władysława pochodzi ze zbiorów Muzeum xx. Czartoryskich w Krakowie

czwartek, 14 listopada 2013

Augustii 1632 - Moskwa zbiera siły


Po wielomiesięcznych przygotowaniach wojska moskiewskie w wielkiej sile zebrały się w sierpniu by ruszyć na Rzeczpospolitą.
Car Michał Fiodorowicz wystawił:
Wojska własne moskowskawo stroja:
Piechota - strzelcy których smieta z początku roku podaje na 33 755 ludzi
a w nich było 6 100 strzelców moskiewskich z 12 wyższymi dowódcami i 61 setnikami, z czego w samej stolicy, jako podpora i straż carskiego tronu. pełniło słuzbę 4 500 ludzi z 11 wyższymi dowódcami i 45 setnikami
a reszta ze strzelców gorodowych stacjonujących i pełniących służbę w innych miastach Moskwy
Jazda - złożona z ze szlachty, bojarskije dieti, których smieta oblicza na 24 714 ludzi
kozacy w liczbie 11 471
Tatarzy w liczbie 9 549
oraz 8 000 Tatarów służących w rejonie Ponizowych i sybbirskich grodów
Gwardia moskiewska 2 963 ludzi

w sumie wojska własne moskowskowo stroja liczyły 92 343 ludzi

Do tego nalezy doliczyć wojska cudzoziemskie i na sposób cudzoziemski wyszkolone w liczbie 25 241 ludzi
co razem dawało 123 837 ludzi.

Z całego tego wojska, o którym pisze rosyjski kronikarz "o tom ruskija Istoriki powiestwujut, jako w wielicej Rossii takowo ratnawo strojstwa nie bywało" około 60 000 z końcem sierpnia ruszyło przeciw Rzeczypospolitej zdobywać Smoleńsk i inne pograniczne zamki od Czernichowa do Inflant.
Oporządzenie jeździeckie. Rycina z połowy XVI wieku

Stroje państwa moskiewskiego. XVII wiek.



wtorek, 12 listopada 2013

die 7-8 No­vem­bris 1633 - kaletka Angielczyka.


We wrześniu i październiku 1633 roku wojska JKM ścisnęły Moskali w obozie Szeina. Ci słali do Cara listy o pomoc, i taka o to przygoda wynikła:

"Ztą­dże sro­gi głód wzglę­dem koni cier­pią, tak iż od nich znacz­nie od­pa­dli, gwo­li cze­mu wy­pra­wi­li byli do Cara jed­ne­go Lej­te­nan­ta na imię Pe­ter Hen­ne­ma­na Gdańsz­cza­ni­na z li­sty, oznaj­mu­jąc o swoich nie­do­stat­kach i wiel­kim ści­śnie­niu (przy któ­rym było in­szych li­stów wie­le do róż­nych bo­jar mo­skiew­skich), przy­daw­szy mu koni 40. Ci, nie mo­gąc in­szą dro­gą się prze­kraść, po­szli tą stro­ną mimo Dzie­wi­czą górę ku Bia­łej. Ale dwóch z nich 7-No­vem­bris przy­wie­dzio­no z fa­scy­ku­łem li­stów, któ­rzy na­przód w kon­fes­sa­tach swo­ich o nie­do­stat­kach obo­zu swe­go, a mia­no­wi­cie wzglę­dem kon­nych, potym o wy­pra­wie­niu tego Hen­ne­ma­na po­wie­dzie­li. [...] Ja­koż na­za­jutrz, to jest 8 No­vem­bris wpadł w ręce na­sze. Ten mie­dzy in­szy­mi kon­fes­sa­ta­mi o znacz­nym ści­śnie­niu woj­ska nie­przy­ja­ciel­skie­go po­wie­dział. [...] Po­wie­dział, że i o od­sie­czy się spo­dzie­wa nie­przy­ja­ciel Maj­stru­ka ze 20000 dwo­ru carskie­go. I już snadź 4000 lu­dzi jest w Do­ro­ho­bu­żu, któ­rzy na dru­gich ocze­ki­wa­ją. Przy których to ludziech twier­dził być jed­ne­go An­giel­czy­ka, któ­ry ro­zu­mie­jąc, że jesz­cze obóz mo­skiew­ski jest pod Smo­leń­skiem, na­ro­bił był kil­ka­set trą­bek z bla­chy, któ­ry­mi dymy ja­kieś za­raź­li­we lu­dzi za­bija­ją­ce pusz­czać miał. Tych i te­raz prze­ciw nam chce za­ży­wać. O tym­że ku­gla­rzu tref­ną pra­wił nar­ra­cyą, twier­dząc, że sam na to pa­trzył. Do­ma­gał się (po­wia­dał) u Cara w sto­li­cy, aby mu obe­rster­stwo kon­fe­ro­wał, obie­cu­jąc pręd­ko re­gi­ment ze­brać. Gdy mu tego Car od­mó­wił, po­czął o tę re­pul­sę expo­stu­lo­wać, chlu­biąc się, że taką sztu­kę umie, ja­kiej­by ża­den z daw­nych obe­rste­rów do­ka­zać nie mógł. Co gdy Cara do­szło, roz­ka­zał Iwa­nu Mi­ki­ty­czo­wi, stry­jo­wi swe­mu, aby się kunsz­to­wi temu przy­pa­trzył. Za­wo­ła­ny od Mi­ki­ty­cza An­giel­czyk i do izby wpro­wa­dzo­ny, o woli car­skiej wia­do­mość od nie­go wziąw­szy, spy­tał, ja­kich­by Ca­ro­wi lu­dzi po­trze­ba było? Od­po­wie Mi­ki­tycz: "Raj­ta­rów." Zara­zem tedy An­giel­czyk do swo­jej ka­let­ki; do­bę­dzie z niej dre­wien­ka na kształt mysz­ki, wrzu­ci to dre­wien­ko pod piec w dziu­rę, za­ko­ła­taw­szy w piec pal­ca­tem, za­wo­ła;

"He­raus!" Ali­ści raj­tar na ko­niu w zu­peł­nym ki­ry­sie wy­je­dzie. Pyta Mi­ki­ty­cza, je­śli­by wię­cej po­trzeba. I to an­nu­en­te, zno­wu za­ko­ła­ce, "he­raus" wo­ła­jąc. Ali­ści się kil­ka­na­ście raj­ta­rów z onej dziu­ry wy­sy­pie. Po­czną po onej izbie się uwi­jać, a Mi­ki­tycz w nogi. Do­pie­ro po­szle do one­go ku­gla­rza, żeby swo­im raj­ta­rom wy­je­chać z izby ka­zał, lecz on nie chciał, ażby ich pier­wej Mi­ki­tycz po­czę­sto­wał. Przy­nie­sio­no za­tym flasz­kę go­rzał­ki wiel­ką, któ­rą on z swy­mi ju­na­ka­mi wy­piw­szy, na­zad im do dziu­ry ka­zał. Oni dic­to pa­ru­erunt, a on swe­go z niej dre­wien­ka do­byw­szy do ka­let­ki go scho­wał. Sła­be sub­si­dium woj­sku pod Smo­leń­skiem bę­dą­ce­mu z tych raj­ta­rów Car być ro­zu­miał, dla te­goż one­go ku­gla­rza bła­zeń­stwem od­pra­wił, a mia­sto obe­rster­stwa, le­d­wo mu w woj­sku swo­im być po­zwo­lił."