wtorek, 20 grudnia 2016

Moskiewska manipulacja 14 Junii 1634 roku Jassy


Ostatnio sporo manipulacji w naszych mediach tradycyjnych i społecznościowych. I dawniej posuwano się do "manipulacji medialnych". Oto przykład jednej z nich. Na dworze Cara Tureckiego Murada IV, który w owym czasie przebywał w Jassach i szykował się do wojny z Rzeczpospolitą, wydarzyło się swego rodzaju przedstawienie:

"Moskwa krzywoprzysięga i dotąd pobudza Turczyna, aby koniecznie kontynuował wojnę z jednej strony, a oni z drugiej i teraz świeżo byli posłowie moskiewscy. Tatarzyn sam jeden bardzo poraniony przybył do Jas, który był w Moskwie z sołtanem (sułtan, czyli syn chana, Mubarek Gerej w 1633 wyprawił się do Moskwy łupiąc ją aż do rzeki Oki) i bieży wprost do cesarza, każąc się nieść, by też miał w drodze zdechnąć, aby tylko opowiedział cesarzowi tureckiemu, jako wielką szkodę odnieśli Polacy od Moskwy a dotąd nie mają pokoju, a sam K.J.M. poszedł do Wilna. Tak sam rozgłosił pies pogański; nie wiem, jako się przekradł, że sam przybył, ranny, od wojska tatarskiego, które było w Moskwie z K.J.M. Powtarzam i drugi raz, iż nieomylnie pogaństwo ruszyło się z miejsca i ciągnie z wojski na Koronę Polską."


Murad IV sułtan turecki


Tak pisał jeden z nieznanych z imienia i nazwiska "odważnych ludzi w wojsku tureckim", którzy pracowali dla hetmana Koniecpolskiego.
Mamy tu opisane wspaniałe przedstawienie mające ponaglić sułtana do działania, pokazać że Rzeczpospolita jest słaba, a król uciekł z placu boju i schronił się w Wilnie. Można sobie wyobrazić padającego na ziemię, leżącego, broczącego krwią odważnego Tatara, który ostatnim tchnieniem szepce o zgubie Polaków i triumfie Moskwy. Miała to miejsce 16 czerwca 1634 roku, ale jak pamiętamy 13 czerwca 1634 na drugim końcu Europy podpisany został pokój wieczny zwany Pokojem Polanowskim, a negocjacje nad nim trwały już dłuższy czas. To urok czasu bez komórek i facebooka gdzie wiadomości szły tygodniami i Moskwa jeszcze w ten sposób próbowała odwrócić losy. Dziś możemy szybko obnażyć prowokację i manipulację, wtedy trwało to jakiś czas i zdało się że "nieomylnie pogaństwo ruszyło się z miejsca i ciągnie z wojski na Koronę Polską." 
Dzięki szczęściu wojennemu króla i hetmana, ale i dzięki takim "odważnym ludziom" nic z tych planów nie wyszło. Szpiedzy bo tak ich trzeba nazywać, informowali w listach o ruchach wojsk tureckich, oraz o równie ważnych dla kampanii, nastrojach panujących na dworze Cara Tureckiego. W czasie całej kampanii przeciw Abazy paszy, i później w czasie przygotowań do odparcia najazdu Murada IV hetman regularnie dostawał informacje od swoich szpiegów. Dobry dowódca musiał mieć wiedzę o przeciwniku, i umieć ją później dobrze wykorzystać. Hetman Koniecpolski zadbał o to. Pomogło mu to uniknąć najazdu tureckiego i zabezpieczyć południowe granice Rzeczpospolitej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz