"Dnia 14 Janvarii nieprzyjaciel na gościniec Smoleński pewną liczbę ludzi wysłał, aby ex insidiis naszych do Smoleńska i z Smoleńska jadących napadli. Jakoż nadało się mu to poniekąd, bo naszy… na pewne dni rozłożonych nie czekając posiłku z obozu się wyrywając, hosti praeda fuere. Załapil nieprzyjaciel kilkanaście podwód z chłopy i czeladzią wojskową, ale nikogo znacznego. Naszy też za Dziewiczą górą na drwa rąbających 16 eiusdem napadli i więźniów kilku pojmali, a trzej niemcy do nas się przedali. Nieprzyjaciel, widząc, że mu onegdajsza zasadzka impune poszła, znowu die 17 Janvarii na tenże gościniec wysłał. Zarwał także nieco naszych, a między nimi Pana Wołowicza, który pod chorągwią usarską Króla Jego Mości służył. Na tych wypadszy z ostrożka P. Makarski, Rotmistrz Kozacki, drugich rozpędziwszy i nieco pobiwszy i swoich z wozami odgromiwszy, jednego z nich pojmał."
![]() | |
Atak na wozy. |
Tak to bywało w styczniu 1634 roku w lasach i na gościńcach w około Smoleńska. Zimno i głód zmuszały Moskali do szukania szczęścia w napadach na tabory polskie. Musieli też czynić wyprawy po drewno na opał. Polacy i Litwini musieli temu przeciwdziałać i tak:
"Dnia 23 Janvarii Xiąże Jego Mość, chcąc tego na gościniec smoleński wypadania nieprzyjacielowi zabronić, wyjechał na rekognoskowanie miejsc tych, którymi nieprzyjaciel ekskursye czyni. A to eo fine, aby loco oportuno ostrożek tam postawiony być mógł. Upatrzywszy miejsce sposobne ostrożkowi niedaleko ostrożka P. Dawiego, nazad się już wracał. Pogoni go interim Kapitan Daniel z Smoleńska ze czterma przedawczykami, którzy się rano do Smoleńska z regimentu Fuksowego przedali. Ci iż Xiążęcia Jego Mości ostrzegli, że na każdy dzień po kilkudziesiąt koni z obozu nieprzyjacielskiego samym mrokiem wypada eo fine, aby cokolwiek żywności na gościńcu porwać mogli, zarazem Xiąże Jego Mość chorągiew kozacką P. Ślepowrońskiego zostawił, aby na tych grassatores poczekali. W godzinę potym, aż nieprzyjaciel zwyczajnym swym tropem wypada, którego naszy aż w ostrożek szablami zapędziwszy więźniów nieco porwali."